Teoretycznie lepszy debiut na naturalnej trawie jest na Wimbledonie. Ale Michałówek daje radę. Blisko Warszawy, dobra pogoda, wszyscy na biało no i przede wszystkim wspaniale przygotowane korty – szacunek dla wszystkich zaangażowanych. Dla grających w tenisa na każdym poziomie trawa to będzie niezapomniane doświadczenie. Najważniejsze, że wszystkie opowieści, że trzeba godzinami grać by się nauczyć/przyzwyczaić są przesadzone/nieprawdziwe. Po kilku minutach gry orientujesz się, że wystarczy zejść niżej na nogach. I nie obrażać się gdy piłka niespodziewanie zamiast odbijać się, toczy się po trawie. To zdarza się bardzo rzadko. Obóz z tenniscamps, Michałówek, naturalna trawa – polecam

Maciej Sołowiński hip hip huraaaa na Twoją cześć!!! Złoty medal za świetną organizację, wycieńczające treningi, konszachty pogodowe, wyczarowanie trenera stand-up'era Wojtka, animatorki terminatorki Yogi 😈😁😉💪🎾 za turnieje i nagrody wysoceprocentowe i te do przytulania, toasty, ognicho, smalec, kim-chi i wybudzenie w nas atawistycznych instynktów na korcie! 😈😉🤣

Polecam, gorąco polecam! Plan dnia i treningów bardzo dobrze przygotowany, ale OSTRZEGAM - lekko nie jest. Choć lekko być nie powinno, bo to przecież obóz szkoleniowy. Albo się chce coś poprawić w grze, albo w innym przypadku lepiej wybrać plażing;) Ja jestem za opcją sponiewierania się porządnie, ale skutecznie. Zatem zdecydowanie- POLECAM!